czwartek, 24 lutego 2011

oo4. Listy

W planach mam listy rzeczy dla mnie ważnych, piosenek, filmów, książek, momentów, wszystkiego, co tylko przyjdzie mi do głowy... Dziś zajmę się piosenkami, bo to wokół nich kręci się mój każdy poranek i wieczór. Przy słuchaniu niektórych przed moimi oczami pokazują się obrazy z przeszłości, zawsze te same.
Jakie więc są te piosenki które przywołują wspomnienia? Nie wiem z ilu elementów lista będzie się składać, niewątpliwie będę ją z czasem uaktualniać, jednak póki co oddaję to co mam.

1. Amr Diab - ne2ol eih


Piosenka związana niezwykle z wakacjami 2008, które spędziłam w całości w Irlandii, gdzie dane mi było poznać Mohameda Okasha. Byliśmy parą przez połowę czasu, który tam spędziłam. Nie był to normalny obraz pary, ale mnie wystarczało, jako, że wcześniej nigdy nie doświadczyłam takiej czułości ze strony mężczyzny, bo tak, on miał wtedy 24 lata... Był piękny, tak mówią. Mógł mieć każdą, a wybrał mnie. Czułam się wyróżniona z tego powodu i nie narzekałam. Płakałam gdy musieliśmy się rozstać jak wyjeżdżałam. Wierzyłam, że uda mi się tam wrócić za następnych parę miesięcy, akurat jak jemu się skończy Ramadan, podczas którego nie mógłby mnie nawet dotknąć, czego oboje nie bylibyśmy w stanie znieść, znając nas...

Nie było nam dane się spotkać nigdy więcej przez te trzy lata. Dzwonił parę razy, rozmawialiśmy i pisaliśmy, twierdzi, że nadal mnie kocha, choć ja już nie jestem tą jego "Angi" jaką byłam te kilka lat temu...
Ta piosenka jednak... to masa wspomnień. Jego uśmiechu gdy ją któreś z nas puszczało (a warto wspomnieć, że to jego ulubiona piosenka), słów, które dla mnie tłumaczył, tych zabawnych chwil gdy siedziałam na blacie, a on mnie całował... W samolocie płakałyśmy z siostrą, bo widywanie się codziennie przez półtora miesiąca naprawdę dało nam pole do popisu w kwestii przyzwyczajenia się do niego...

Było, minęło, nie wróci.

2. Yann Tiersen - la valse d'Amelie


Piosenka związana z nowymi wspomnieniami, nowymi, bo jeszcze nie mają roku, choć za półtora miesiąca ta granica zostanie przekroczona. Tiersena poznałam właśnie dzięki Niemu i był to pierwszy i chyba najładniejszy z każdych dni, które spędziliśmy później razem i nie sądzę, by miało się to kiedyś zmienić, mimo, że to wszystko nadal trwa...
Miałam wrażenie, że do siebie należymy... Skoro pół dnia spędziliśmy trzymając się za ręce, było nam w swoim towarzystwie tak naprawdę dobrze... pomyślałam to, co pomyśleć byłaby w stanie każda zakochana dziewczyna w moim wieku i sytuacji. Były to głupie myśli i głupie nadzieje, teraz wiem... ale ta piosenka, w każdej z trzech wersji powoduje, że łzy cisną mi się pod powieki, bo też 'było i nie wróci'. Nigdy więcej nie pozwolił nam chodzić na ręce, choć mnie sprawia to taką cholerną przyjemność... Czasem mam wrażenie, jakby tamten dzień był kłamstwem, albo snem, który wymyśliła moja głowa w poszukiwaniu odrobiny czułości...
Ten polonez przy walcu w parku podczas deszczu zapamiętam do śmierci, mimo, że pewnie łatwiej byłoby to wszystko zapomnieć...

Czy ta piosenka wzbudza pozytywne wspomnienia? Tak, ale nie działa na mnie pozytywnie, zdecydowanie nie. Wprowadza melancholię, ochotę by płakać i zastanawiać się co się stało, że to wszystko zniknęło tak szybko... Za szybko...

3. Edward Shearmur - K-PAX OST
Każda nuta każdego z utworów z tej ścieżki dźwiękowej powoduje drżenie kończyn i ciarki na dłoniach, karku i plecach. Słuchałam tego nałogowo w słuchawkach podłączonych do starego komputera (z Windowsem 98 jeszcze i 192MB RAMu!) i czytałam powieść... Mojego przyjaciela, który się zabił jakiś czas temu już. Gdy słyszę któreś dźwięki z tej ścieżki, mimowolnie pojawiają się u mnie łzy w oczach... To była dla mnie straszna strata, na którą nikt nic nie mógł niestety poradzić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz